Moja poezja

Moja poezja jest prosta
rozbija się w nocy autobusem
i próbuje zrozumieć pucybuta
tańczy tango w Lizbonie
albo szuka
fado

Czasem idzie jednak na kompromis
dostojnie siada w oknie i czuwa
obserwuje stado gołębi
i cicho mruczy
o kolorach jesieni
i zimie
że nie lubi marznąć

I ja jej słucham
biorę na kolana
czochram włosy
a ona śmieje się i gada
do północy

A potem razem
idziemy spać
albo wracamy do pracy
i śnią nam się te same sny
żeby rano
wziąć ze sobą mały kawałek
nieba do kieszeni
a wieczorem z uśmiechem
powiedzieć sobie
dobranoc