O wolnej woli

Słowem wstępu: nie będę powtarzała poglądów zamieszczonych w internecie przez zdecydowaną większość moich znajomych przeciwko ograniczeniom w dostępności badań prenatalnych i aborcji. Cieszę się, że rozumieją oni podstawowe chrześcijańskie przesłanie, że Bóg dał ludziom wolną wolę, aby decydowali o wszystkim w swoim życiu.

Bez zaskoczenia stwierdzam, że ci, co nie rozumieją tego przesłania, wśród moich znajomych, to wyłącznie katolicy. Pozorny paradoks. O dogmatach się nie dyskutuje, więc okazuje się, że wiedzą lepiej niż ich święta księga. I jak widać, zinterpretowali swoją wiarę tak, że pozwala im ją ograniczać na innych. A o talibach mówi się, że są radykalnymi twardogłowymi terrorystami.

Wystąpiłam z kościoła katolickiego 3 lata temu. Po ostrzeżeniu od spanikowanego proboszcza, że zostanę ekskomunikowana, powiedziałam, że nie jestem antyreligijna, a areligijna, nie przynależę do tej wspólnoty i chcę formalnie z niej wystąpić. Przez następną godzinę słuchałam, jak żali się na kościół w Polsce, że odszedł od wiary biblijnej, misyjnej, bożej. Pożegnaliśmy się w przyjaźni i obopólnej zgodzie. Na koniec powiedział mi:
– Szkoda, że ludzie tacy jak pani odchodzą z kościoła. Pani ma tyle bożej miłości w sobie.
– Wiem – odpowiedziałam – i umiem z niej korzystać pomagając ludziom, nie instytucjom.

Nadal nie jestem antyreligijna, nawet po tym, jak wprowadzono 2 lekcje religii w szkole, a chemia jest jedna na tydzień, o edukacji seksualnej nie wspomnę. To, co się dzieje w Polsce nie jest sprawą religijną, ani sprawą światopoglądową. Większość ludzi nie chce nikogo karać, odbierać innym wolności, ani wylewać farby na kościelnych murach. Chcą spokojnej egzystencji gwarantowanej szacunkiem dla wolnej woli, a w konsekwencji, odpowiedzialności za podjęte wybory. Zapewniam każdego, kto to czyta, że zniesienie kary za morderstwo nie spowoduje, że wybiegniemy na ulice się pozabijać. Ty wybiegniesz? Ja nie, na pewno nie. Straszenie nas jakimiś zwierzęcymi odruchami, powszechną znieczulicą, jest biciem piany. Morderca nie kalkuluje na ile lat pójdzie do więzienia, a żądnego krwi człowieka nie zatrzyma prawo przed popełnieniem przestępstwa. Choćby prawo najbardziej szlachetne w intencjach.

Odnosząc się do faktów: to nie fakt, a hipokryzja, że zmalała liczba aborcji w Polsce po jej zakazaniu. Podziemie aborcyjne jest ogromne i sprawne. Oczywiście za pieniądze, więc wyklucza społecznie biedniejsze i często bardziej zdesperowane kobiety. Stąd faktem jest, że zdarzają się dzieci kiszone w beczkach po kapuście.

Ta sprawa dotyczy też mężczyzn. O tym się zapomina, że ciąża to wynik działania dwojga ludzi współodpowiedzialnych za nowe życie. Wolna wola obu płci jest ważna, tymczasem mężczyzn się w niej mentalnie pomija. Niektórym pewnie jest to na rękę, że ciąża kojarzy się wszystkim tylko z kobietami, szczególnie tym nieodpowiedzialnym i niezainteresowanym podjęciem trudu wychowania swojego potomstwa. Łatwo im teraz wszystko zrzucić na wrzeszczące baby. Nie oburzam się ani językiem, ani manierami. Co tam jakieś „wypierdalać”, kibice i narodowcy przyjmowani na Jasnej Górze na życzenie wystrzelą cały łańcuszek o wiele mocniejszych przekleństw i nastawią kręgi baseballami.

Popieram wolną wolę w podejmowaniu decyzji. Wszelkich decyzji życiowych i tego uczę dzieci, odpowiedzialności za to, co robią. To je zmusza do nieatrakcyjnego w naszych czasach myślenia. Doradzam z tylnych rzędów, taką mam rolę. Nie poszłam osobiście na protest. Wychowałam czworo zbuntowanych wojowników. Niech walczą o swoje zgodnie z własną wolą, walczą o swoje marzenia, poglądy i przyszłość.

2 komentarze do “O wolnej woli”

  1. Jestem z Ciebie dumna mama.
    I jestem dumna z tego że jestem twoją córką.
    Pięknie ujęłaś w słowa to co chodzi po głowie tysiącom kobiet aktualnie.
    Niech twoje słowa lecą w świat!

Możliwość komentowania została wyłączona.