Odchodzę …

Promienie słońca
przecinają przestrzeń
wpadając ukradkiem
pod moje powieki

Czas się już wycofać
zamknąć drzwi
i z trzaskiem
odejść swoją drogą

Niech się świeca świeci…

W moim wiecznym domu
zapalę lampiony
strzepnę obrus
fotel
i stare zasłony
wymienię struny w skrzypcach
usiądę przy oknie
w promieniach księżyca

Nikt mnie już nie dotknie
żadnym ostrym słowem
ciepłym
ani zimnym
w miłości nie powie
rzeczy zbyt intymnych

Na wezwanie Twoje
także nie odpowiem
jesteś taki inny …

Tu gdzie teraz jestem
świat się tylko mieni
na granicy wizji …