Pożegnanie

Nie wiem co mam ci powiedzieć teraz
kiedy za oknem prawie świt.
Staruszek los pomieszał nam w papierach
Już nie możemy dalej razem iść.

Nie czuję bólu tylko ta pustka gorąca…
Nie czuję straty choć tracę cię.
Może już jutro oczy podniosę do słońca
I powiem głośno: Jaki piękny dzień!

Cisza, taka smutna cisza
otula nas przed snem.
Przytul mnie mocniej
niż zazwyczaj,
porozmawiajmy
o czym chcesz.

O kolorowych snach na zawsze
spełnionych.
O górach uczuć schodzonych
do krwi.
O świecie, co do stóp rzucony
nie przeszkadzał nam
najpiękniej żyć.

O najważniejszych słowach
i nieważnych gestach.
O tym, że warto i nie warto było iść.
O tym jak trudno jest rozerwać
dłonie,
gdy jeszcze się ciepło w nich tli.

23.06.1997