Postanowienia

Wraz z przełomem noworocznym pojawia się pokusa poczynienia planów i założeń na nowy rok. Robimy te zobowiązania wobec siebie i stawiamy sobie cele do zrealizowania. Cały nasz zapał zwykle szybko się spala i po miesiącu jedziemy na oparach, buty do joggingu kłują nas w oczy, wpadamy w depresję, irytację albo znudzenie i szukamy pretekstu, żeby się wycofać z zaplanowanych czynności. Zaczynamy podjadać pokątnie to czegośmy się wyrzekli do końca życia, żeby jakoś zrekompensować sobie psychiczne męki i koło zmiany się zamyka zawracając nas do początku procesu. Im więcej takich nieudanych prób, tym bardziej zaczynamy wierzyć, że coś jest dla nas nieosiągalne, zdrowa sylwetka, poznanie nowego języka, nowa umiejętność. Odkładamy z czasem próby i utwierdzamy się w przekonaniu, że dla nas pewne rzeczy się nie zdarzą. Impas. Dodatkowo, żyjemy w poczuciu niesprawiedliwości i zawiści, że komuś się powiodło jakieś wyzwanie i zmienił sposób życia na bardziej dogodny. Napisano niezliczoną liczbę książek jak osiągnąć to, czego chcemy, więc wiedza „jak” jest dostępna od ręki. Co się więc dzieje takiego, co nie pozwala nam dojść do określonego celu?

Odpowiedź jest prosta. My sami. To my sami na nieświadomym poziomie blokujemy zmiany. Ktoś może zaprzeczyć, że przecież sam, osobiście zdecydował się schudnąć kilogram w dwa tygodnie, więc skąd ten sabotaż? Mechanizmy naszej podświadomości działają nielogicznie z punktu widzenia świadomego umysłu. Strata kilograma, może oznaczać dla nas głęboko zapisane doświadczenie głodu, które dla naszej podświadomości oznacza śmierć i choćbyśmy świadomie wiedzieli, że zmniejszenie posiłków nie grozi mam śmiercią, podświadomość chcąc nas bronić, zasabotuje każdy proces powodujący uczucie głodu. Podświadomość ma za zadanie chronić nas przed tym, co w niej jest zapisane jako zagrożenie dla naszego istnienia. Chodzenie z nadmiarem kilogramów nas nie unicestwia, co więcej jesteśmy bardziej widoczni dla społeczeństwa, zajmujemy więcej miejsca, trzeba się z nami liczyć i, również w taki sposób może nas podświadomość warunkować, abyśmy rośli w ważności. Jeśli podświadomość poczuje, że brak nam pewności siebie, rozdyma nas wagą, abyśmy zajęli dostatecznie widoczne, obszerne miejsce w społeczeństwie. Każdy z nas ma swoje indywidualne zapisy, na podstawie których, pozornie świadomie dokonujemy wyboru. Co można zrobić, żeby zmienić zapis na bardziej adekwatny do naszych potrzeb? Dogadać się z podświadomością. Nie wystarczy afirmować celu przymuszając się do zmiany. Trzeba wejść w sieć podświadomych powiązań przyczynowo-skutkowych i rozplątać ten supeł, który decyduje o naszej blokadzie. Wejście w hipnozie w obszar podświadomości jest łagodnym procesem kaskadowej zmiany. Umiejętne zmienienie zapisu podświadomości na taki, który podświadomość jest w stanie zaakceptować, jest skuteczną metodą pracy z niekorzystnym nawykiem, wzorcem.