Pewnej bezksiężycowej nocy
położyłam Ci ziarenko miłości
na piersi
podlałam je czułością
i odeszłam …
Teraz, gdy Cię spotykam
dotykasz słonecznego splotu
i bezwiednie
pieścisz je palcami …
Jest mi wtedy ciepło i miękko …
Powoli zapuszczam błękitne
niteczki korzeni …
14.06.1997