Rozgaszcza się we mnie jesień
spowalnia oddech przed zimą
w obfitym w kolory lesie
liście mnie kryją pierzyną
Serce wybija czerwień
malin, jabłek, jarzębin
smaki wszystkiego przeminą
wspomnienie głębię dopełni
Już pokłoniłam się drzewom
schłodzoną musnęłam wodę
powietrze włosy me pieści
dymną smugą wieczorem
I ciemność otwiera się wcześniej
łagodnością nicości
tego co było, co będzie
nim zima we mnie zagości.
1 września 2018