Odpuszczam sobie wszystkie winy
jakie wzięłam na siebie w pomieszaniu
które przyczyniły się
do mojego smutku
Odprowadzam w ziemię
cierpienie z niespełnień
jakie wmówiono mi kiedy byłam dzieckiem
Wymiatam stare miłości
puszczające latami martwe pąki
i mężczyzn, którzy zabrali z nich soki
Zakopuję pod ziemią trud
niech obrodzi jeśli taki szczodry
Wyrywam spod skóry kłujące sznury
co miały mnie upodobnić do róży
w rozkwicie
Jestem pusta
i gotowa na
życie.
10 września 2018